Dotąd gustowała w wielu facetach, z tym jednak, że chyba z żadnym jej nie wyszło. Agnieszka Frykowska, zwana „Frytką”, gwiazda „znana z tego, że jest znana”, nie raz próbowała zaznaczyć swą obecność w świecie show-biznesu. Raz jako piosenkarka, raz jako aktorka, za chwilę jako prowadząca pewien program „plotkarski” w mało popularnej stacji telewizyjnej. Nie zapominając również o słynnej karierze uczestniczki programu „Big Brother”, gdzie to właściwie po raz pierwszy o niej usłyszano, żeby następnie mogła błyszczeć dalej w kolejnych dwóch edycjach konkurencyjnego programu „Bar”.

Teraz postanowiła odciąć się od polskich mężczyzn, bo podobno znalazła już tego „jedynego” – starszego o ponad piętnaście lat amerykańskiego aktora o imieniu Olivier. Wystarczyło zatem, by zaprosił ją na noc do pokoju w drogim hotelu, czy żeby obiecał zabrać ją do Las Vegas albo Los Angeles, by była już jego. A raczej by on był jej. Ten „jedyny”.
„Człowiek z klasą, który nie pije, nie klnie, nie pali, jest kulturalny i nie śmierdzi. Tego brakuje Polakom” – słowa Frytki, które już nikogo nie szokują. Przywykliśmy… Ale co duma została naruszona, to została!
Marta Akuszewska