To taki wyjątkowy czas. Nagle otwierają się wszystkie domy, bariery, zapełniają wszelkie przepaście, miękną serca dawnym wrogom, i właściwie wszystko zdaje się być cudowne, bo specyficzne, przepełnione ciepłem i wspaniałą atmosferą. Porozmawiajmy może o trzech ważnych kwestiach.
1. Jaki prezent wybrać na święta?
Mówi się, że prezenty nie są najważniejsze. Bo owszem, nie są. Ale nie można mówić, że nie są ważne w ogóle. I nie trzeba posiadać fortuny, aby wyczarować naprawdę fajny, podobający się podarek. Wystarczy troszeczkę własnej inwencji twórczej, pomysłu i oczywiście chęci, ażeby sprawić komuś niewiarygodną radość.
Przytoczę tutaj może swój przykład, i choć co prawda nie dotyczy on świąt Bożego Narodzenia, to i tak myślę, że jest adekwatny do tej sytuacji. Na swoją osiemnastkę dostałam na serio dużo upominków. Wszystkie autentycznie mi się podobały. Ale najbardziej pamiętam i najmilej wspominam prezent od moich najbliższych koleżanek, które po prostu same postanowiły stworzyć dla mnie coś oryginalnego, coś, co zostanie mi na resztę życia. I w ten sposób dostałam od nich antyramę z wyklejonymi naszymi wspólnymi zdjęciami, a także z wielkim napisem na środku: „Martuś, kochamy Cię za…”, i po kolei wyliczane było w różnych miejscach kolorowego bristolu coś, co kiedyś śmiesznego powiedziałam, zrobiłam, jaka jestem, jaką mnie widzą, jak mnie oceniają. I przyznam, że do pierwsza rzecz, jaka kojarzy mi się z moimi 18-tymi urodzinami, to oprócz, rzecz jasna, naprawdę udanej imprezy, to właśnie ten oto prezent. I ty też tak możesz zrobić – tylko się troszeczkę wysil, pomyśl, a przede wszystkim – najbardziej tego chciej. Nie musisz od razu zasypywać kogoś wyłącznie zdjęciami, chodzi właśnie o to, byś wymyślił(a) coś od siebie. Coś, co od razu drugiej osobie będzie kojarzyć się tylko z tobą, i to mile.
2. Czego życzyć na święta?
Aż więdną uszy, kiedy się non-stop słyszy od kogokolwiek te same, oklepane formułki, które mają służyć za życzenia bożonarodzeniowo-noworoczne. Oczywiście, liczy się sam fakt, ale milej jest usłyszeć coś nowego, szczerego, bo wymyślonego z własnej głowy. I nie bój się życzyć komuś więcej rozwagi, albo na odwrót – więcej spontaniczności, przebojowości, zdanej matury, wora prezentów, super faceta (dziewczyny), żebyście za rok znów byli przyjaciółmi i znów się spotkali w takim samym gronie… To wszystko należy wyłącznie do ciebie. Masz ten komfort, że życzenia możesz sobie dobrać sam(a).
3. Gdy święta nie są świętami…
No, jest to smutne, a spowodowane różnymi czynnikami: czyjaś choroba, śmierć, konflikt w rodzinie, bieda, zaginięcie lub jakakolwiek inna tragedia. Lecz przede wszystkim mam tutaj na myśli samotność, na niej też pragnę się skupić. I to na tej niezamierzonej, niechcianej, a tym samym – najbardziej przykrej z możliwych. Pomyśl już dziś, czy w twoim otoczeniu nie ma kogoś, o kim wiesz, że święta będzie musiał spędzić sam, czy nie ma na tyle siły i zdrowia, żeby cokolwiek na nie przygotować – a teraz zastanów się, co ty możesz zrobić dla tej osoby? Bo na pewno możesz. Wystarczy chociażby szczery uśmiech i dwa kawałki opłatka. No, oczywiście najlepsze byłoby zaproszenie tej osoby na wieczerzę wigilijną i wspólne śpiewanie kolęd, ale to już szczyt dobroci, który naturalnie należy wpierw skonsultować z rodzicami. Jeśli ci będą protestować – należy zrobić wszystko, aby zdanie swe odmienili – czyli „dla chcącego nic trudnego”!
Wszystkiego najlepszego na święta!
Marta Akuszewska
