Rodzina

Rodzice contra dzieci – część I

Rodzice contra dzieci – część I
Nastoletnie latorośle mają często nie lada problem, kiedy przychodzi czas na rozmowę z rodzicami. Czasami zwykła rozmowa może przerodzić się w kłótnię, i komunikacja między

Nastoletnie latorośle mają często nie lada problem, kiedy przychodzi czas na rozmowę z rodzicami. Czasami zwykła rozmowa może przerodzić się w kłótnię, i komunikacja między dziećmi a rodzicami przebiega na poziomie zerowym. Nawet rozmowa o zwykłych życiowych sprawach może sprawiać problemy.

odzice dzieci rdzice dzieci rozice dzieci rodice dzieci rodzce dzieci

Najprostszy komunikat jest deformowany, okazuje się że jeśli dziecko przekaże daną myśl, rodzice nie są w stanie jej przyjąć bez komentarza, nieraz złośliwego. To samo dotyczy dzieci. One także nie spełniają poleceń rodziców i nie słuchają ich rad, sądząc, że rodzice chcą im zaszkodzić. Tymczasem, rodzice pragną, aby ich dziecko było szczęśliwe. Oczywiście, że czasami rodzice chcą zbyt ingerować w życie dziecka. Dzieci tymczasem, zwłaszcza te nastoletnie, uważają, ze rodzice nie wiedzą, co jest dla nich szczęściem a co nie jest. Jeśli nastolatka chce spotykać się z chłopakiem, o którym rodzicie wiedzą to, czego ona nie wie, lub widzą coś, czego ona nie widzi, i mówią jej, że to nie jest człowiek dla niej, ona uważa, że rodzice robią jej na złość, ze odbierają szczęście. W danym momencie owa dziewczyna czuje się nieszczęśliwa. Tymczasem rodzice myślą perspektywicznie. Nie chodzi im o to, aby odbierać szczęście chwili swojemu dziecku, ale o to, aby było ono jak najbardziej szczęśliwe przez całe swoje życie. Wiedzą, że może zrobić coś, co spowoduje, że jej życie legnie w gruzach, np. po tym, jak rozczaruje się daną osobą. Rodzice obawiają się tego, że ich dziecko może boleśnie się rozczarować. Wolą, aby jak najdłużej było dzieckiem, bo wydaje im się, że wtedy jest najszczęśliwsze. Coś w tym jest, jednak nigdy nie jest tak, ze jeśli młody człowiek sam nie podejmuje różnych działań, nie jest dzieckiem. On patrzy o obserwuje, i nawet nic nie robiąc, nie mając sympatii czy „chłopaka”, „dziewczyny” może rozczarować się drugą płcią i innymi ludźmi, np. nauczycielami czy nawet własnymi rodzicami. Dziecko przecież żyje w społeczeństwie, a jeszcze wcześniej: w rodzinie. To rodzina jest dla niego podstawą. Tam czerpie wzorce zachowań, i dzieje się to nawet podświadomie. Dziewczyna może nie chcieć być taka, jak jej mama, ponieważ pewne rzeczy się jej w jej zachowaniu nie podobają, widzi jej błędy czy reakcje na niektóre sytuacje. Sama nie chce się tak w przyszłości zachowywać. Tymczasem, kiedy ma już swoje życie rodzinne, swojego męża, zauważa, że jej reakcje są podobne do reakcji swojej mamy, mimo, że pilnowała, aby takie właśnie nie były. Jeśli jej mama np. krzyczała na tatę zamiast spokojnie coś wytłumaczyć, córka teraz zachowuje się podobnie w stosunku do swojego męża. Jeśli matka pozwalała sobie na przemoc w stosunku do siebie, teraz córka jest także podatna na tego typu zachowania, nie reaguje, gdy ktoś ją krzywdzi, pozwala sobie na takie zachowania w stosunku do innych osób. Dzieci, już od małego przejmują zachowania swoich rodziców, przy czym dziewczynka czerpie wzór z matki, a chłopiec, z ojca. Dzieci, nawet jeśli naprawdę tego nie chcą, przejmują te zachowania jako normę, jako coś, czym kierują się w późniejszym życiu. Dziecko nie wie, jak ma się zachowywać, uczy się więc od rodziców. Nawet jego zachowania społeczne są takie, jakie zachowania rodziców. Nie każdy potrafi wymknąć się z tego zaklętego kręgu powtarzalności. To dlatego często bywa tak, że rodziny patologiczne dają światu dzieci, które powtarzają zachowania, ale też takie same błędy, jakie popełnili ich rodzice. Dziecko człowieka, który nie pracuje, także może nie widzieć sensu pracy, woli korzystać z pomocy innych.

A to już wiesz?  Czy człowiek współczesny wierzy w Boga?

Jednak bywają też wyjątki. Czasami ktoś jest zupełnie inny, niż rodzice. Jeśli np. rodzice są bardzo pracowici, dorobili się czegoś, ich dziecko nie chce pracować i pomnażać tego, co ma dzięki rodzicom, ale trwoni to. Bywa też na odwrót: dziecko rodziców, którzy np. piją, nie chce być takie, jak oni. Unika więc picia alkoholu, nie poje go nawet wcale. Podobną zasadą kieruje się wiele kobiet przy wychowaniu dzieci: wychowam cię tak, jak mnie nie wychowywali rodzice. Dam ci to, czego moi rodzice mi dać nie mogli. Rodzice więc starają się wychowywać swoje dzieci inaczej, niż ich rodzice wychowywali je. Jednak w efekcie wychowują je tak samo lub podobnie. Rodzice, którzy sami wychowywani byli wzorowo, także chcą nieraz coś zmienić, ponieważ uważają, ze np. wychowywani byli zbyt surowo lub zbyt pobłażliwie, w ich własnym odczuciu. Są też takie osoby, które chcą wychowywać swoje dzieci dokładnie tak, jak byli wychowywani sami. Jednak nie każdy potrafi przekazać swojemu dziecku takie wartości, jakie jeśli mu przekazali rodzice.
ika

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy